sobota, 23 marca 2013

Ostatnia Szarża



Włodzimierz Rzeczycki "Ostatnia Szarża"

Błogą ciszę, sędziwej zadumanej puszczy, 
trzask palby, karabinów i grzmot armat zgłuszył na miazgę.
Na skraju lasu Wólka od Warszawy bliska, 
Wieś prawie od północy w Stolicę się wciska, 
Lecz jakże daleka, choć mała do niej jest droga. 
Między puszczą a drogą, ogromna przeszkoda 
Od zbrojnej bo zęby, walącej bombami, 
gradem artylerii, pocisków gniecie czołgami, 
horda Teutonów... Rwie ciało Warszawy kęsami.
Na pomoc, od puszczy krwawiącej Warszawie
Idzie rozbita znad Bzury i bez czołgów prawie, 
którymi trzeba napór hitlerowski zdławić!
Lecz czy można bez pomocy stolicę zostawić?! 
Nie! Taranem będzie 14 Pułk Ułanów Jazłowieckich!
On uderzy szarżą z Samosierry!
Jazłowca Krechowieckich ułanów, 
Pójdą, zawieją huraganem i nic ich nie zawróci! 
Przeciw nim, w setnej proporcji, ogień i żelazo, 
oni w sześćset koni więcej od Teutonów ważą!
I runęli jak dawniej husaria szarżą szaloną, 
taranem gniotąc Niemca i drogą wiedzioną, 
którą znaczył sztandar!
Choć kulą trafiony koń pod Maziarskim Kapralem, 
co ten sztandar chował i zsunąwszy się z konia, 
"Sztandar, sztandar" wołał,
Aż ku niemu rąk dziesiątek zerwało się wprędce, 
I porwali ku zwycięstwu, sztandar swój za drzewce! 


Jest to wiersz, kaprala-podchorążego 14 Pułku Ułanów Jazłowieckich, Włodzimierza Rzeczyckiego traktujący o szarży pod Wólką Węglową mającą miejsce 19 września 1939 roku. 

Choć sam Pan Rzeczycki udziału w szarży nie brał, wiersz napisał na podstawie wspomnień kolegów. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz